letni letni
144
BLOG

Kronika wojennego świata napisana przez Haška

letni letni Literatura Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

image

Weźmy kilkudziesięciu Józefów K., dodajmy kilka opowiastek rodem z gore - takich z obciętymi głowami czy wywleczonymi flakami, dorzućmy jeszcze garść sadystycznych psychopatów, tanich oszustów, głupich urzędników i tłum tępych dowódców wojskowych. Żeby taki zestaw nie spowodował nudności, posypmy go kilkoma setkami krótkich, prześmiesznych anegdot, czasami brutalnych, w większości absurdalnych, choć najprawdopodobniej opartych na faktach. Co dostaniemy? Jedno z najważniejszych dzieł XX wieku: „Przygody dobrego wojaka Szwejka podczas wojny światowej” Jaroslava Haška. Klejnot humoru.

Zestaw czterech tomów czyta się lekko, może nawet zbyt lekko. Łatwo przychodzi nam zaprzyjaźnić się z cwaniakiem, który udając głupka, przeciska się przez tryby machiny wojennej, podczas gdy setki jego rodaków ginie na froncie. Ale może w wojennym czasie wystarczy „nie podpalić świątyni bogini w Efezie, jak to uczynił ten cymbał Herostrates”, żeby zasłużyć na szacunek. Bo wojna, to wojna.

„Tam gdzie zaczyna się wojsko, kończy się logika” mówiło stare powiedzenie z czasów, gdy służba wojskowa była obowiązkowa. Tak też jest u Haška. Możemy zobaczyć wojsko nie od strony pięknych defilad z okazji święta, ale od środka. A kogo tam znajdziemy? Choćby takiego oficera: Wkrótce po jego urodzeniu niańka przewróciła się i mały Konrad Dauerling uderzył się w główkę tak mocno, iż jeszcze dzisiaj na głowie jego widać spłaszczenie (…) Ojciec jego, pułkownik, nie tracił nadziei i twierdził, że bynajmniej szkodzić mu to nie może, ponieważ, rzecz prosta, młody Dauerling, jak tylko podrośnie, poświęci się służbie wojskowej. (…) Wykształcenie uszlachetnia duszę, a tego w wojsku nikomu nie potrzeba. Żeby uratować życie, trzeba było się trzymać z dala od takich indywiduów.

Różne miejsca odwiedzał główny bohater, by nie zostać trafionym nieprzyjacielską kulką. Ale więzienie garnizonowe nie było miejscem bezpieczniejszym od frontowych okopów. W końcu jednym z podstawowych środków resocjalizacyjnych było tam łamanie żeber: Z łajdakami postępuje się po łajdacku. Jak się kto opiera, to go prowadzimy do pojedynki i łamiemy mu tam wszystkie żebra, a potem zostawiamy go tam samego, dopóki nie zdechnie. (…) Napociliśmy się nad (jednym rzeźnikiem). Co to było za ciało! Przez pięć minut musiałem po nim deptać, zanim zaczęły mu trzeszczeć żebra i puściła mu się krew ustami. I jeszcze dziesięć dni żył potem. W takich warunkach Szwejkowi pozostaje liczyć na łaskę kapelana polowego Katza, który przepija pieniądze za zastawioną monstrancję i w dodatku jest kompletnym ateistą.

Im bliżej frontu, tym opowieść staje się mroczniejsza. Szczególnie gdy pojawiają się wspomnienia żołnierzy bezpośrednio doświadczonych wojną: W brygadzie naszej byli tacy amatorzy, co wieszali Serbów za papierosy. Który żołnierz powiesił chłopa, to dostawał dziesięć papierosów „Sport”, za kobietę i dziecko po pięć. Razem ze mną służył pewien Cygan; przez długi czas nie wiedzieliśmy, dlaczego był tak często wzywany do kancelarii. Pewnej nocy, gdy go nie było, wpadło któremuś z nas do głowy, żeby pogrzebać w jego rzeczach, a ten drab miał trzy pełne pudełka po setce papierosów.

W tym upadłym świecie drobny cwaniaczek Szwejk wyrasta na autorytet moralny. To ten sam świat, który znajdziemy w „Paragrafie 22” i „Rzeźni numer pięć”. Ciągle mam nadzieję, że ten świat nie stanie się ani moim udziałem, ani moich bliskich. Ze smutkiem stwierdzam jednak, że obejmuje coraz większe połacie globu.

* * *

A gdzie jest patriotyzm ustawowo przypisany do wojska? Stoi w jednym szeregu obok tępych i brutalnych kaprali i głupich oficerów. Jest wypisany na „umoralniających” pocztówkach, jakie żołnierze otrzymują zamiast jedzenia na kolejnych postojach w drodze na front. Trzeba trafu, że to jego właśnie dotyczą ostatnie słowa napisane przez Haška: Ze starostą powiatowym mawialiśmy zawsze: patriotyzm, wierne spełnianie obowiązków, przezwyciężanie samego siebie to najlepsza broń podczas wojny. Wspominam o tym właśnie dzisiaj, gdy wojska nasze w czasie najbliższym przekroczą granice.

* * *

Jakby ktoś chciał sobie poczytać, to za darmo i wygodnie może to zrobić: https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/przygody-dobrego-wojaka-szwejka/ Ku uciesze, ale i ku przestrodze.

letni
O mnie letni

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura