letni letni
269
BLOG

Toksyczna lektura dla V klasy

letni letni Literatura Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Dyskusja na temat lektur przetoczyła się i ucichła. Tak prawdę powiedziawszy trochę mnie śmieszyła, bo czytelnictwo wśród uczniów jest tak ograniczone, że zasadniczo nie ma znaczenia co jest na liście lektur. Kapitalizm umożliwił pójście na skróty: zamiast 100 stron uczeń kupuje szczegółowy skrót mający stron 10. Albo i mniej. W dodatku rozwój technologii spowodował, że nawet kupować nie trzeba, bo delikwent może sobie ten skrót wyszukać w internecie, już nawet nie na komputerze, ale w smartfonie. I po co czytać? Powszechnemu „nieczytaniu” może „pomóc” fakt, że niektóre książki mogą być po prostu nudne. Choć z drugiej strony, któż z nas z chęcią czytał nakazane pozycje?

Jakiś czas temu opisałem w jaki to sposób szkoła skutecznie zniechęciła moją córkę do lektury H. Sienkiewicza. W zastępstwie wchłonęła „Anię z Zielonego Wzgórza” wraz z resztą serii. To zresztą też lektura w tej samej klasie szóstej, tyle że uzupełniająca.

Trochę mi szkoda „Pana Tadeusza” A. Mickiewicza – umieszczenie go na liście może spowodować, że zniechęcona za młodu skorupka na starość trąci globalną niechęcią do poety. Strasznie lubię melodię tekstu i delikatny, skrzący się dowcip, niekiedy posuwający się do pewnej złośliwości, sprawiający że czyta się z prawdziwą przyjemnością, bez nudy. Nieprawdą jest, że ten tekst nie nadaje się dla młodych ludzi – Czytałem go siedmioletniemu synowi i pomimo, że musiałem często przerywać, by tłumaczyć to i owo, z chęcią wysłuchał całości pierwszej księgi. Jednego tylko nie rozgryzłem: Po co trzy kulki z chleba w trakcie rozmowy Tadeusza i Telimeny. Może któryś z blogowiczów wie?

Resztę dzieła streściłem, koncentrując się na kwestiach „kadrowych”, bo synek koniecznie chciał się dowiedzieć „jak się skończyło” i „kto był głównym bohaterem”. No i jak już opowiedziałem o tym, jak Jacek Soplica zabił Horeszkę, stoczył się, a potem chciał odpokutować winy jako żołnierz a potem jako zakonnik, zaczęły się pytania uzupełniające. Trochę było zamieszania z odpowiedzią na pytanie w jaki sposób zginął. „Postrzelił go ktoś z wojska rosyjskiego” – 30-40 lat temu takie wytłumaczenie by wystarczało. W końcu wojska sowieckie stacjonowały wtedy w naszym kraju, więc to taka oczywistość – wiadomo kto jest dobry, a kto zły. Ale mojemu synowi to nie wystarczyło: „A skąd się tam wzięli Rosjanie?” Odpowiedziałem, że tym czasie były zabory (wie co to znaczy) i akurat w tamtym miejscu wojsko było rosyjskie. Ale małemu nie o to chodziło: „Dlaczego wojsko znalazło się u Sopliców, przecież normalnie ich tam nie było”. Zaśmiałem się, że zostali wezwani by zaprowadzić porządek, bo grupa związana z hrabią, zaatakowała dwór Sopliców. Wyjaśniłem co oznaczał w dawnej Polsce zajazd. Ponieważ się zaśmiałem nie drążył dalej, ale gdybym nie zmoderował rozmowy, to następne pytanie brzmiałoby pewnie „Czyli Rosjanie byli dobrzy, a Horeszkowie źli?” Skoro mój siedmioletni syn na to (prawie) wpadł, polecam uwadze tę potencjalną minę nauczycielom języka polskiego.

Ale prawdziwe zagrożenie tkwi w pewnej niepozornej lekturze uzupełniającej z klasy piątej. Jeśli jakiś belfer nieopatrznie wybierze „Przygody Tomka Sawyera” dokona rzezi w umysłach niewinnych duszyczek. Po przeczytaniu rozdziału opisującego koniec roku szkolnego, żadna nadęta akademia „ku czci” nie będzie traktowana poważnie. Choćby temat był jak najbardziej patriotyczny czy słuszny ideowo. Scena przerwanego egzaminu końcowego, to afirmacja anarchii i bezprawia młodocianej braci. Nawet nie chcę myśleć, jak odebrany będzie kapitalny opis niedzielnego nabożeństwa, choć pewnie ks. J. Tischner by się nie zgorszył. Z innej beczki: Nie wiem co jest śmieszniejsze: czy sposób w jaki Tomek zasłużył na Biblię, czy powód dla którego w końcu jej nie dostał. Albo tekst Hucka o tym, że czas to jednak nie pieniądz, to woda na młyn lewaków, którzy nie zgadzają się z neoliberałami. Trzeba jednak przyznać, że ten nieznośny, lekkomyślny, wciąż kłamiący chłopak, mający na swoim koncie ucieczkę z domu, wagary, palenie tytoniu, bójki i wszelkie możliwe szelmostwa, potrafi zdobyć się na czyn heroiczny. Czyli jednak na bohatera się nadaje… :)

letni
O mnie letni

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura