letni letni
366
BLOG

Jak zwolnić sto tysięcy pracowników?

letni letni Społeczeństwo Obserwuj notkę 5

Nauczyciel nie mówi prawdy, gdy się pomyli, nie przygotuje się do wypowiedzi albo czegoś nie wie. Polityk mówi prawdę, gdy się pomyli, nie przygotuje się do wypowiedzi albo czegoś nie wie. Gdyby potraktować te żartobliwe zdania jako prawdziwe, okaże się, że minister A. Zalewska już dawno przestała być nauczycielem i jest stuprocentowym politykiem.

Pani mister najpierw zapowiada, że zlikwiduje karcianki, a potem nie dość, że tego nie robi, to jeszcze znosi ich limit. Raz uspokaja Nauczyciele, nie bójcie się, nie stracicie pracy, innym razem zapowiada, że zwolnienia będą, bo zostaną wymuszone przez spadek liczby uczniów (a nie przez reformy PiS). Dziś minister chce by dzieci w wieku gimnazjalnym uczyły się w jednej szkole z maluchami z nauczania początkowego. Trzy lata temu była temu przeciwna: (…) nauczyciele uskarżają się na dokonywane przez organy prowadzące poszczególne placówki oświatowe akcje reorganizacyjne ukierunkowane na łączenie poszczególnych szkół, w szczególności podstawowych z gimnazjami. Bazując na swoim doświadczeniu pedagogicznym wyrażają obawy, że skoncentrowanie w jednej placówce dzieci i młodzieży prowadzić będzie nie tylko do „przeludnienia" szkół, ale co więcej, prowadzić będzie do wzrostu zachowań agresywnych, szerzenia się w szkołach przemocy oraz innych patologicznych zjawisk (narkomania, alkoholizm).

* * *

Znajoma nauczycielka przez kilka dni po zakończeniu roku, miała żal do swojej minister, że nawet jednym słowem nie podziękowała nauczycielom za pracę wykonywaną przez cały rok szkolny. O tyle to bolesne, że w dwóch ostatnich tygodniach przed wakacjami w szkołach roboty jest strasznie dużo. Istny kierat. Za to już w pierwszych dniach wakacji potwierdziła likwidację gimnazjów. Nie mogła powiedzieć tego dwa tygodni wcześniej, bo mogłoby to wzbudzić oddolną reakcję pracowników gimnazjów: A niech sobie pani minister sama wypisuje te świadectwa, podlicza statystyki i chodzi na rady pedagogiczne!

Kilku znajomych nauczycieli wolało zrezygnować z etatu w gimnazjum na rzecz pół-etatu w podstawówce. Czy to ogólna tendencja tego nie wiem, ale ci, którzy za parę lat wręczać będą świadectwa ostatniemu rocznikowi gimnazjalistów, pracy w zawodzie już nie znajdą. PO będąc przy władzy, mówiło słowami swoich ministrów, że 100 tysięcy nauczycieli trzeba zwolnić. Nie mieli jednak odwagi by to zrobić. PiS zrobi to tak, jak neoliberalna ekipa Balcerowicza pozbawiła pracy pracowników PGRów i innych tzw. zakładów nierentownych. Po prostu zlikwiduje szkoły. Żaden związek zawodowy cię nie ochroni, jeśli twój zakład pracy przestaje istnieć.

Czy pojawienie się 100-tysięcznej grupy zawodowej, nowych „ofiar transformacji”, wpłynie na życie społeczne? Prawdopodobnie partia rządząca liczy na to, że skłócone i zastraszone środowisko nauczycielskie nie wygeneruje zbyt poważnych kłopotów i jak postPGRowcy staną się milczącą grupą „przegranych”.

letni
O mnie letni

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo